Sowa płomykówka, puchacz, sowa śnieżna, uszatka… sóweczka. Jakżeż ogromna jest ilość gatunków sów, a każda o wielkich ślepiach i intensywnym spojrzeniu. Od czasu do czasu, jakaś wkrada się do mojego warsztatu i muszę przyznać, że szczególnie upodobałam sobie sówki płomykówki. Wypalałam ich wzór na skórze, układałam piórka z warstw srebrnej blachy, a teraz nadszedł czas, aby oddać sówkę w kolorze. Oto i jest naszyjnik wypełniony emalią o subtelnych odcieniach bieli, szarości i brązu.
PODSUMOWANIA I POSTANOWIENIA
Nim przejdę do meritum tego wpisu znów muszę wyrazić czynny żal… Co prawda słowo „czynny” zakłada jakąś poprawę, a coś czuję, że we wszystkich wpisach z tego roku (było ich ledwie 8) już ją obiecywałam. W ferworze życia codziennego, które przeplata się z mnóstwem obowiązków firmowych coraz trudniej odnaleźć mi czas na pisanie. Jednakże na ten rok mam dobre usprawiedliwienie, działo się dużo i twórczo, a oto mała lista ważnych wydarzeń.
PODSUMOWANIE ROKU 2019 – WIELKA TRÓJCA
- Kolekcja emaliowanej biżuterii „Ulotne” – pierwsza tak pracochłonna kolekcja w moim wykonaniu. Przez 8 miesięcy(!!!) stworzyłam 24 naszyjniki pełne motyli i ciem, których skrzydła utkałam z barw szlachetnej emalii.
- Sklep www! – czaiłam się do tego pomysłu już nie od dziś, aż wreszcie wzięłam byka za rogi, znalazłam zaufaną firmę i rozpoczęliśmy kreację miejsca przyjaznego moim klientkom – sztukkilka.eu Pewnej subtelnej przebudowie uległa także ta strona. Blog sam w sobie nie zmienił formuły, choć pojawiła się strzałka do szybkiego powrotu do góry strony oraz wyszukiwarka w prawej kolumnie.
- Lines on silver – stworzenie nowego projektu z drobną biżuterią inspirowaną fauną i florą oraz tajemniczymi bestiami. Ten pomysł kiełkował we mnie już od wiosny 2018 roku, w tym roku miałam podjąć pierwsze próby. Ostatecznie powołałam do życia oddzielną markę, pełną zwierzaków, które ze szkicownika trafiły wprost do świata biżuterii – www.lines-on-silver.com | Instagram – los.jewelry
POSTANOWIENIA NA ROK 2020 – WIELKA TRÓJCA
- Opanować świat! – czyli sprawić, aby projekt Lines on silver trafił do ludzkich serduszek, albo chociaż do podświadomości 😉 Czeka mnie dokończenie budowy strony www i wypełnienie jej treścią, a także praca nad nowymi projektami i modelami biżuterii. Tym razem będzie także coś dla Panów w ramach serii Wild Elegance oraz Adventure!
- Nowa kolekcja unikatów – to już taki mój zwyczaj, że raz do roku tworzę kolekcję składającą się z maksymalnie 30 sztuk unikatów. Pierwszą była Japońska opowieść pełna fragmentów kimon, następnie seria kolczyków Komorebi inspirowanych modą okresu Art Nouveau. W tym roku przyleciały do mnie barwne motyle i ćmy z kolekcji Ulotne wypełnione emalią jubilerską. Pomysłów na 2020 rok mam aż za dużo, zobaczymy co z tego wykiełkuje 😉
- Blogowanie – muszę jakoś ugryźć temat rozszerzenia czasoprzestrzeni, co by udało mi się więcej pisać. Na początek powinnam widocznie ukrócić moje wpisy, choć nie będzie to łatwe!
SOWA PŁOMYKÓWKA o emalierskich piórach
Tadam! Oto i dotarłaś do tytułowego meritum tego tekstu. Podobno to niedobrze pisać w artykułach o czymś innym niż rzecze tytuł, bo roboty Google wtedy szaleją i słabiej wyświetlają wpis. Mam nadzieję, że prawda jest zgoła inna i mimo wszystko w jakiś sposób trafiłaś na łamy tego bloga. We wstępie wspominałam, że nie raz brałam na warsztat motyw sowy, a szczególnie płomykówki, dlatego w ramach przypomnienia utworzyłam kolaż z przedstawieniem kilku realizacji.
Skórzane wisiory są jeszcze dostępne: Sowa płomykówka | Wisior Puchacz.
PROCES TWORZENIA SOWY PŁOMYKÓWKI
Nie będę opowiadała Ci o poszczególnych krokach powstawania naszyjnika z emalią, gdyż dokładny opis znajdziesz w artykule o KOLEKCJI ULOTNE. Tworzenie sówki było dla mnie niezwykle istotne, ponieważ była dla mnie niesłychanym WYZWANIEM!
Może pomyślisz, co też ta kobita plecie, przecież dopiero co ukończyła całą kolekcję ażurowych motyli wypełnionych emalią? Wszystko jest zgodne z prawdą, jednak przyjrzyj się dokładnie zdjęciom widocznym poniżej, przewiń je kilka razy i porównaj z motylami. Jestem ciekawa, czy znajdziesz pomiędzy nimi pewną subtelną różnicę?
1
Wiesz już na czym polegało owo wyzwanie?
- Misterny ażur ręcznie wycięty z czystego srebra.
- Wzór przylutowany do blachy ze srebra 999. Jeśli to oznaczenie jest Ci obce, to zerknij do artykułu o PRÓBACH METALI.
- Podziałki najdrobniejszych piórek wykonane z cieniutkiego drucika – tu pojawia się pierwsza różnica. W motylach wzór robiłam wedle mojego widzimisię, dosłownie szłam na żywioł i wcześniej nawet nie przygotowałam rozrysu wzorów. Natomiast w przypadku sowy zależało mi na oddaniu gęstości i układu piór.
- Efekt malarski – to właśnie tutaj tkwi główna różnica! W przypadku motyli zastosowałam feerię żywych i kontrastowych barw, a każda z nich miała swoją komórkę lub tylko delikatnie przenikała się z innymi. Jednakże sowa, to nie tęczowy owad, lecz subtelność tonacji i miękkość piór. Od początku zależało mi, żeby tej płaskiej konstrukcji nadać odrobinę trójwymiarowości dzięki delikatnym przejściom kolorystycznym. Wykorzystałam głównie półprzezroczyste odcienie emalii, które na mokro wyglądają zupełnie inaczej niż po wypaleniu. Musiałam pilnować się, żeby w każdej z warstw nie przesadzić z jakimś odcieniem, bo nie zawsze da się go później „ukryć” pod koleją szklaną powłoką.
Mam nadzieję, że i Tobie podoba się taki efekt. Sowa już przyleciała do mojego sklepu: SOWA PŁOMYKÓWKA, odnajdziesz tam więcej zdjęć, opis i wiele innych zwierzaków spod mojej ręki.